Koniec roku szkolnego blisko, szkoły masowo wyjeżdżają na zielone szkoły tudzież na zieloną trawkę. Tak też stało się z uczniami dwóch klas politechnicznych z II LO w Białymstoku, którzy udali się do ośrodka „Królowa Woda” nad jeziorem Sajno, tuż za Augustowem na tzw. biwak.
Jako nauczyciel przedmiotu fakultatywnego: „Podstawy astronomii” w tych klasach, zaproponowałem przyjazd z teleskopem na obserwacje. Pogoda była średnia, Księżyc prawie w pełni, ale za to planety widoczne o słusznej godzinie. Zapakowałem teleskop Maksutowa Synta 127BK, laser i lornetkę z „Lidla” do bagażnika i ruszyłem, niestety samodzielnie, w 96-cio kilometrową trasę Białystok – Augustów. Dotarłem o 22.40 i od razu rozstawiłem teleskop by jeszcze na wieczornym, jasnym niebie popatrzeć na Księżyc. Po krótkiej rozmowie przy rozstawianiu sprzętu („o rodzajach teleskopów” – nie wszyscy obecni uczestniczyli wcześniej w pokazach), które znali z prezentacji, namówiłem jednego z uczniów by spróbował pokręcić śrubami osi rektascencji i deklinacji celem namierzenia Księżyca. Kolejność obowiązkowa: lornetka -> okular 25mm, -> okular 10mm zrobiła na wszystkich wrażenie.
Wykonaliśmy kilka zdjęć Księżyca zmieniając czas naświetlania według sugestii uczniów, by pokazać jak to „działa”. Tymczasem zrobiło się na tyle ciemno by popatrzeć na planety. Niestety, niskie chmury i jasny Księżyc powodowały to, że niebo nie nadawało się do obserwacji niczego więcej poza najjasniejszymi obiektami. Mars, Saturn, Alkor z Mizarem oraz Albireo to wszystko na co było mnie (oraz niebo) stać. Na zakończenie szybki przegląd gwiazdozbiorów z laserem i ruszyłem w drogę powrotną do domu. Dotarłem na godz. 01.20, trochę snu i znowu do szkoły. Niestety nie wszyscy uczniowie skorzystali z teleskopu, bo nie wydawało się to na tyle atrakcyjne by odejść od ogniska, ale za to nie było spędu przy teleskopie. Myślę, że parę osób dołączy do nas (czyt. PTMA) w niedługiej przyszłości.
Tomek Białkowski – nauczyciel w II LO, III LO i STO nr 3.